GLASSES & SUIT

Witajcie kochani, przychodzę do Was po dłuższej przerwie, ale obiecuje, że postaram się być systematyczna. Za bardzo nie wiem, o czym mogłabym dziś napisać, bo mam totalną pustkę w głowie. Może napiszę o tym, że tydzień-dwa tygodnie temu obcięłam trochę włosy. Tutaj zdjęcie przed i po:

Pewnie pojawi się pytanie, czy żałuję. Żałuje tylko tego, że nie obcięłam ich jeszcze bardziej. Pojawiło się tu multum komentarzy, w których pisaliście, że bardzo się Wam podobały i wgl. Racja, były ładne i są ładne, ale nie było mi za bardzo w nich wygodnie (?). Hmmm, nie wiem, jak inaczej, mogłabym to napisać, po prostu były ciężkie i grube, przez co nie mogłam nawet wykręcić włosów, ani umyć ich, np. godzinę przed wyjściem z domu. Fryzjerka powiedziała mi, że nie wie czemu, nie, zrobiłam tego wcześniej, ja też nie wiem, ale cóż w końcu mi trochę luźniej. Potrzebowałam jakiejś zmiany i zaszła ta zmiana mam nadzieję, że na lepiej. Mam jeszcze tyle sesji, których tu nie dodałam! I dziś znowu byłam na kolejnej, także dodam tą dzisiejszą. Co do tego, co mam na sobie. Ostatnio przeglądałam szafę i natrafiłam na pewien komplet, który kupiłam, huhu, nawet nie pamiętam, kiedy z 2-3 lata temu, pamiętam jak strasznie mi się nie, podobał, sama nie wiem dlaczego. Stwierdziłam, że nie jest zły i ubrałam go do zdjęć. "Przyozdobiłam" to naszyjnikiem, który naprawdę, bardzo, ale to bardzo mi się podoba i okularami. Chyba drugi raz jestem bardzo zadowolona ze zdjęć. A teraz, żeby już nie zanudzać, kończę i proszę Was, żebyście napisali w komentarzu, o czym chcielibyście, żebym tu napisała. Do następnego! Buziaki!